Idealna półka na książeczki dla dzieci.

Z książeczkami dla dzieci jest taka niepisana zasada, że niektóre muszą zostać przeczytane 487 razy, nim minie na nie szał a inne mogą leżeć miesiącami nietknięte. I fajnie, jeśli w takim wypadku następuje rotacja. Te nieużywane oddajemy znajomym dla innych małych czytelników, w zamian przyjmując następne do swojej kolekcji, które może akurat zainteresują naszego młodocianego krytyka. Dobrze również, jeśli spotka się to z aprobatą samego zainteresowanego. Wiemy jednak, jak wielki koniec świata nastanie, kiedy pozbędziemy się akurat TEJ książeczki, którą młodzieniec OD DAWNA planował przeczytać tuż po tym, jak po raz 488 przeczyta do tej pory ulubioną. Okazuje się, że to już miał być na pewno ostatni raz i wtedy właśnie miał się zabierać za tą, którą nikczemny rodzic śmiał oddać w obce ręce. Tak więc przechowujemy te książki wmawiając sobie, że cieszą nasze oko i dają wybór czytelnikowi. Te zaś spadają z półek, po jakimś czasie zaczynamy trzymać je też na stole a później łapiemy się na tym, że odruchowo na jednym ze stosów postawiliśmy właśnie kubek z kawą. Czy istnieje sposób na to, by umieścić te wszystkie Kicie Kocie i Pucia w jakimś sensownym miejscu? Owszem, istnieje i półka na książeczki dla dzieci nie jest niczym innowacyjnym. Jednak, żeby naprawdę spełniała swoją rolę powinna być zrobiona i ulokowana z głową.

Jak ulokować półkę na książki?

Półka na książeczki dla dzieci ma być funkcjonalna nie tyle dla nas, co przede wszystkim właśnie dla dzieci. Można sobie pomyśleć na początku, że jeśli półkę powiesimy na ścianie to maluch nie będzie w niej niepotrzebnie grzebał i rozrzucał. To fakt, ale wtedy póki nie podrośnie na tyle, by do niej sięgnął będziemy musieli podawać mu każdą pojedynczą rzecz a takie rośnięcie może zająć nawet kilka lat. Zdecydowanie lepsze będą więc półki stojące na podłodze. Kolejna kwestia, nad którą trzeba się zastanowić to sposób ustawienia samych książeczek. Układanie ich na stojąco często bywa utrapieniem, zwłaszcza, kiedy wyobrazimy sobie, ile razy dziennie nasza misterna układanka runie przy wybieraniu kolejnego egzemplarza do wyciągnięcia i natychmiastowego utracenia zainteresowania przez malucha. Jednak to on sam musi nauczyć się po nie sięgać po czym odkładać na miejsce. Jego maleńkie rączki nie są w stanie wyciągnąć sobie swobodnie książeczki ułożonej pod stosem innych jedna na drugiej. Warto więc swoją półkę zaopatrzyć w podpórki i ustawiać egzemplarze obok siebie. To ułatwi wyjmowanie poszczególnych bez runięcia na podłogę całej reszty.